Rzucenie palenia, to moje postanowienie noworoczne z zastrzeżeniem, że muszę zrobić to na spokojnie z dobrym nastawieniem ducha.
Żadnych wspomagaczy tj. Tabex i Desmoxan, i nie palę wystarczyło mi dobre przygotowanie psychiczne do pożegnania się z nałogiem.
Przy okazji, dobrze na mnie wpływają cyferki więc zainstalowałem sobie aplikacje QuitNow do liczenia zaoszczędzonych pieniędzy.
Nie nawracam świata i uważam, że każdy robi co chcę, ale mimo wszystko polecam serdecznie życie wolne od dymu. Lepsze smaki, intensywniejsze zapachy, lepsza kondycja, krążenie w tym libido. Nie ma co się oszukiwać, ale o kondycję trzeba dbać. Szczególnie w sypialni
Paliłem 13 lat. Staż leszcza, ale to nadal 55 dni zdrowszego życia
Wysłane z mojej Xperii Z5
Ostatnio edytowane przez ndrozdowski ; 25-08-2016 o 19:13
coś tam jest
Po ponad dwóch latach od mojego komentarza o książce, powiem tak - nie pale od dwóch miesięcy i czuje się zajefajnie !!!
Paliłem dużo, prawie paczkę dziennie od ok. 15 lat.
Co mnie skłoniło do rzucenia - śmierć teścia na 4 zawał. Teść palił do 40 roku życia wtedy miał pierwszy zawał, potem miał gdzieś drugi (nie wiadomo kiedy, bo bez objawów), w ubiegłym roku miał trzeci i jak już się wyrehabilitował i miało być dobrze - znów i koniec - lat. 60.
A że ja powoli wchodzę w wiek zawałowy, to pomyślałem, że chciałbym chociaż spróbować dożyć wypłaty emerytury.
Co mi pomogło.
1. Motywacja - najważniejsze.
2. Desmoxan - naprawdę !
3. Motywacja - raz jeszcze.
Dodam, że równolegle zacząłem intensywnie uprawac sport - jazda na rowerze - i przy okazji, zamiast tyć, schudłem przez 2 miesiące ok. 6 kg.
RÓBCIE CO CHCECIE ALE NAPRAWDĘ POLECAM
U mnie działał Tabex.
Ale po różnych czasach, czasami miesiąc, czasami pół roku, wracałem do palenia.
W sumie przez głupotę bo akurat była okazja.
Niedawno wróciłem do palenia ale od 2 tygodni znów nie palę i to prawie bez Tabexa.
Prawie, bo zamiast brać całą dawkę wystarcza mi 1 tabletka rano i 1 wieczorem.
Ale powód ostatniego rzucenia był inny:
mój synek na 9 miesięcy i jest już coraz bardziej kumaty i czasami przyraczkuje się przytulić.
2 tygodnie temu w środę wróciłem z balkonu z papierosa i usiadłem na podłodze. Przyszedł się przytulić a nawet nie śmierdziałem fajkami tylko jeba..em.
Wtedy powiedziałem DOŚĆ ! ! !
Nie wspomnę o tym że:
- 5 minut stracone na 1 papierosa to przy paczce dziennie prawie 2 godziny psu w d....
- 16 zł/paczka x 31 dni x 12 miesięcy = 6'000 !!!!!!! - byłoby jakieś fajne szkiełko?
- nie wiem jak Wy ale ja mam wrażenie że jakość papierosów systematycznie się pogarsza.
To już nie są te same papierosy co kilka lat temu. Dawniej tytoń "pachniał", teraz jest smród straszny.
Jak ktoś chce rzucić lub już rzucił a ciągnie go do zapalenia to niech pomyśli jak śmierdzi po zapaleniu papierosa a jak fajnie jest nie śmierdzieć.
Canon 70D, EF-S 18-135 KIT, EF 100L 2.8 IS USM, YN600EX-RT, 1x400Ws, 2x300Ws
Canon 70D, EF-S 18-135 KIT, EF 100L 2.8 IS USM, YN600EX-RT, 1x400Ws, 2x300Ws
Rzucanie palenia to najłatwiejsza rzecz pod słońcem! Wiem, bo robiłem to tysiące razy....
E tam, ja nie palę już chyba z piętnaście lat i nic się nie boję zapalić jak mam taką fantazję. Ostatniego papierosa paliłem w zeszłym roku latem w Polsce. Mogę sobie zapalić następnego choćby dziś, ale już nigdy nie będę palaczem.
I don't always shoot wide angle zooms, but when I do, I prefer the 16-35 f/4 IS.
mnie pomagały gumy do żucia takie papierosy
w pierwszym okresie co chwila brałem taka do gęby i wykonywałem ruchy jak palacz
no i duzo wtedy cwiczylem, zeby zmeczenie zabijalo inne potrzeby
Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?
Cham się uprze i mu daj. No skąd ja wezmę, jak nie mam!
Palenie to w dużej mierze siła przyzwyczajenia - łatwiej rzucić przy zmianie środowiska - np. wyjazd na urlop, trudność sprawia powrót i nie sięgniecie do starych nawyków.
U mnie obyło się bez wspomagania nicorette lub podobnym.