Tak się właśnie zastanawiam nad jedną rzeczą. Na przełomie wieków, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze cyfrowe lustrzanki, dlaczego producenci nie zdecydowali, że produkawać będą tylko pełną klatkę? Przecież byłoby to bardzo naturalne - przechodzimy z analogowego małego obrazka na cyfrowy mały obrazek. Proste i logiczne. A tu nagle pojawił się crop. Przecież tak na dobrą sprawę, koszt produkcji cropa i FF jest podobny. Wysoka cena pełnej klatki jest według mnie wyłącznie zabiegiem księgowym, mającym przynieść producentom jak największe zyski. Przecież gdyby od początku istniała tylko pełna klatka
( cyfrowa) to po pierwsze jej cena aktualnie byłaby niższa, a po drugie ilość użytkowników lustrzanek byłaby na tym samym poziomie co w chwili obecnej. Na czym polegał "problem" canona, że do D30 nie włożył od razu pełnej klatki?