Jak to mawial moj wykladowca z protokoku dyplomatycznego "klase albo sie ma albo nie".
Żeby mieć klasę to ubiór nie wystarczy
Oczywiscie, ze nie wystarczy, ale czesto konweniuje z reszta osobnika.
Nie ma to jak klasa, ale bez przesady. Wyżej pewnych części ciała i tak się nie podskoczy podobno.
Jeżeli prezydent jakiegoś ambitnego kraiku przemawiając oficjalnie w czasie wizyty w innym równie podrzędnym kraju przed kamerami całego świata może zrzucić marynarę to tak mi się "cóś widzi", że i fotograf kotletowy w Polsce też może, nawet w całkiem dużym mieście. Zwłaszcza w świetle dziennym.
Np.: (patrz np. zdjęcie podpisane: "Feeling the heat: O. loses the jacket as temperatures soar in Berlin")
Obama's own Berlin Wall! US President issues warning to austerity Europe from behind bulletproof glass | Daily Mail Online
Byle nie w Oval Office. Bo to święte miejsce a poza tym jest klimatyzacja:
https://thecaucus.blogs.nytimes.com/...our-jacket-on/
Tylko proszę bez rasizmu, że to niby "pół Murzyn więc wiadomo, że nie ma klasy." W USA często politykom fruwa marynara, bo wystąpienie bez marynarki z podwiniętymi rękawami komunikuje energię i młodość. To nie sztywna Eu ropa, gdzie nikt nigdy nie złapie np. Emmanuelle M. bez marynarki w czasie oficjalnych występów.
I don't always shoot wide angle zooms, but when I do, I prefer the 16-35 f/4 IS.
Sytuacja miała miejsce w dniu wczorajszym w kościele na typowej polskiej wsi podczas fotografowania przeze mnie uroczystości ślubu gdzie ksiądz dał mi wyraźnie do zrozumienia kto jest tu Panem i Władcą. Uważam, że chodzę do pracy ubrany schludnie ot długie spodnie, koszula, krawat, marynarka. W tym roku postanowiłem sobie kupić do pracy trampki granatowe typ converse bo po pierwsze są wygodne, po drugie ciche i po trzecie nie ślizgają się. Zawsze mam w zwyczaju przed ślubem wejść do księdze na zakrystię i się przywitać. Tak zrobiłem i tym razem. Przedstawiłem się, uścisnąłem dłoń, zapytałem o pozwolenie na fotografowanie. Ksiądz z miejsca poprosił o pozwolenie Mówię, że mam i pytam czy pokazać. Ksiądz, oczywiście. Przygląda się owej legitymacji z dwóch stron z odległości 10 cm po czym mówi do mnie, że gdybym miał normalne buty, a nie trampki to pozwoliłby mi wejść dalej do kościoła, domyślam się że chodziło chyba mu bliżej ołtarza. No co ja: rozumiem, że do księdza wszyscy fotografowie i kamerzyści przychodzą w krawacie. Ksiadź: oczywiście. Moje pytanie chyba było konsekwencją dalszych wydarzeń. W kościele poruszam się w zwolnionym tempie, klękam kiedy trzeba, zawsze przechodzę za młodymi, nigdy przed, nie wchodzę na ołtarz, nie błyskam itp. Mimo tego podczas przysięgi gdzie młodzi stoją naprzeciwko siebie, a ja mniej więcej w środku w odległości ok 1,5 metra za nimi, ksiądz nie mógł się powstrzymać i przemówił do mikrofonu: Pan fotograf niech się przesunie na bok bo nie jest Pan dziś najważniejszą osobą. Przesunąłem się więc ciut i dalej robiłem swoje. Taka sympatyczna sytuacja mnie spotkała i jedyne czego żałuję to, że po ceremonii nie miałem czasu pójść do księdza i powiedzieć mu co o tym myślę. Na szczęście nie tylko ja tak myślałem tyko młodzi również.
Sorry ale w trampkach bym nie poszedł fotografować ślubu. W upalne dni zdarzało mi się fotografować z koszulą na wierzchu (długi rękaw zawsze) ale nigdy w trampkach. Poza tym IMO trampki pasują do koszuli krawata i marynarki jak pięść do nosa. No ale to tylko moje skromne zdanie.
Fajnie musiałeś wyglądać w gajerku i trampkach.
W garniturze nigdy nie fotografuję. Spodnie plus marynarka ale nie garniak. Nie widzę nic złego w żadnych butach jeśli są czyste i zakryte ale najwidoczniej jeste w tym odosobniony
Ostatnio edytowane przez horak ; 17-09-2017 o 23:49