Fotosz doskonale ciebie rozumiem, bo miałem też taki sam problem - brak czasu na selekcję!. co się okazało? że za dużo przywoziłem materiału ze ślubu. Stwierdziłem jednak, że muszę postawić na jakość merytoryczną materiału, zawsze tak jest , że na początku wchodząc w branżę robisz dużo klatek, za dużo. Kolejny etap to taki , że robisz jeszcze dużo ale coraz mniej nadaje się do kasowania (wzrasta poziom) - w efekcie selekcja jest męczarnią bo masz dużo materiału. Ostatnie trzy sezony zmieniłem podejście, robię to co wiem, że będzie w efekcie najlepsze. Obserwacja osób, ich zachowanie, mimika , ocena fotogeniczności dają wiele. Ocena sceny , tła tak aby korespondowało w fotografowanym człowiekiem, czynnością. Wolę przybyć godzinę wcześniej tylko po to aby ich poznać lepiej i obserwować zanim rozpocznę fotografowanie. W efekcie przywożę połowę klatek mniej, ale obróbka jest szybsza, selekcja też, budowanie prywatnej galerii też trwa krócej. Wybój zdjęć do albumu też trwa krócej. Nie tracę już tyle czasu na postproces około ślubno-weselny. Zgadza się, że część zdjęć kasuje w trakcie, ale tak jak pisałem już wcześniej: jak robię serię to tylko po to aby w przerwie odsiać plewy. Wybieram to co się nadaje. Mam 5DII i tam wyświetlacz na wiele pozwala w ocenie ostrości zdjęcia. tyle mi wystarczy.
pozdrawiam serdecznie
Paweł