A po co 18-55 oraz 18-135 skoro zakresy ogniskowych się częściowo pokrywają, a światło jest takie samo?
Innymi słowy czy istnieje obiekt, który bym musiał fotografować koniecznie tym 18-55, a nie od razu 18-135?? Bo na mój umysł lustrznkowego laika to takiego obiektu nie ma! Czy bardzo się mylę??