Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Wątek: 300D po zalaniu.

  1. #1
    Początki nałogu Awatar asdf
    Dołączył
    Oct 2014
    Posty
    279

    Domyślnie 300D po zalaniu.

    Witam.

    Dostałem to body można rzec do eksperymentów, było zalane sokiem.
    Po wstępnych oględzinach:
    -lustro zostało w pozycji zasłaniającej wizjer i nie opada,
    -po podpięciu zasilacza tylko ekran mrugnie na biało (nie mam baterii, może na niej ruszy, mimo wszystko wcisnąłem kołek przy klapce),
    -sok musiał być dość lepki, bo nawet otworzenie klapki baterii było trudne.

    Zastanawiam się czy warto chociaż dla eksperymentu wymyć go alkoholem, mam 450d, więc traktuję to jako naukę.

    Pozdrawiam.
    T17-50/2.8, C85/1.8, pleśniaki.

  2. #2
    Uzależniony Awatar italy
    Dołączył
    Nov 2011
    Posty
    508

    Domyślnie Odp: 300D po zalaniu.

    Cytat Zamieszczone przez asdf Zobacz posta
    Zastanawiam się czy warto chociaż dla eksperymentu wymyć go alkoholem
    Hm, a nie lepiej ten alkohol wypić ?
    A tak na poważnie , myślę że aparat już zmarł śmiercią tragiczną .Szkoda każdej wydanej złotówki na experymenty. Zwłaszcza że to exponat

  3. #3
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Jan 2008
    Miasto
    Gdańsk
    Posty
    2 872

    Domyślnie Odp: 300D po zalaniu.

    Cytat Zamieszczone przez asdf Zobacz posta
    Witam.

    Dostałem to body można rzec do eksperymentów, było zalane sokiem.
    Po wstępnych oględzinach:
    -lustro zostało w pozycji zasłaniającej wizjer i nie opada,
    -po podpięciu zasilacza tylko ekran mrugnie na biało (nie mam baterii, może na niej ruszy, mimo wszystko wcisnąłem kołek przy klapce),
    -sok musiał być dość lepki, bo nawet otworzenie klapki baterii było trudne.

    Zastanawiam się czy warto chociaż dla eksperymentu wymyć go alkoholem, mam 450d, więc traktuję to jako naukę.

    Pozdrawiam.
    Jeżeli podłączałeś zasilanie to już raczej po ptokach. Kąpanie w alkoholu to droga sprawa. Można go wykąpać w izopropanolu. Po zalaniu wyjmuje się baterię i kąpie, żeby ciecz szkód nie narobiła.

  4. #4
    Początki nałogu Awatar asdf
    Dołączył
    Oct 2014
    Posty
    279

    Domyślnie Odp: 300D po zalaniu.

    To swoiste wyzwanie czy jak kto woli zabawa.

    Może nie ma jeszcze aż tak źle, bo aparat zasilałem nie z baterii, a z zasilacza warsztatowego z regulowanym ograniczeniem prądowym, pobór nie skoczył powyżej 250mA, więc szanse poważnego upalenia czegoś zmalały. Poza tym w płycie jest odrobina życia, bo przez ułamek sekundy świeci się główny LCD (z jakąś zawartością) i na małym wyświetlaczu cały czas Err99, sok trochę narozrabiał, bo pobór prądu jest nawet na wyłączonym aparacie.

    Sprzęt leżał kilka lat, więc i nalot się zrobił, na razie użyłem płynu do mycia silników (zamiast do naczyń jak to na necie piszą) i luty już wyglądają znacznie lepiej, po gruntownym myciu wodą zastosuję izopropanol (chyba nie myśleliście o spirytusie? - szkoda by było) i resztki wydmucham kompresorem.

    Martwią mnie natomiast kwestie mechaniczne, pourywane zamknięcia złączy to jedno, a unieruchomione lustro to drugie i do tego drugiego nie bardzo mam pomysł jak się dobrać, żeby przypadkiem nie zepsuć bardziej.
    Czy jest fizycznie możliwe, żeby bez zasilania lustro pozostawało w górze? Bo mam takie wrażenie, że po prostu coś tam się zacięło...
    T17-50/2.8, C85/1.8, pleśniaki.

  5. #5
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Jan 2008
    Miasto
    Gdańsk
    Posty
    2 872

    Domyślnie Odp: 300D po zalaniu.

    Cytat Zamieszczone przez asdf Zobacz posta
    To swoiste wyzwanie czy jak kto woli zabawa.

    Może nie ma jeszcze aż tak źle, bo aparat zasilałem nie z baterii, a z zasilacza warsztatowego z regulowanym ograniczeniem prądowym, pobór nie skoczył powyżej 250mA, więc szanse poważnego upalenia czegoś zmalały. Poza tym w płycie jest odrobina życia, bo przez ułamek sekundy świeci się główny LCD (z jakąś zawartością) i na małym wyświetlaczu cały czas Err99, sok trochę narozrabiał, bo pobór prądu jest nawet na wyłączonym aparacie.

    Sprzęt leżał kilka lat, więc i nalot się zrobił, na razie użyłem płynu do mycia silników (zamiast do naczyń jak to na necie piszą) i luty już wyglądają znacznie lepiej, po gruntownym myciu wodą zastosuję izopropanol (chyba nie myśleliście o spirytusie? - szkoda by było) i resztki wydmucham kompresorem.

    Martwią mnie natomiast kwestie mechaniczne, pourywane zamknięcia złączy to jedno, a unieruchomione lustro to drugie i do tego drugiego nie bardzo mam pomysł jak się dobrać, żeby przypadkiem nie zepsuć bardziej.
    Czy jest fizycznie możliwe, żeby bez zasilania lustro pozostawało w górze? Bo mam takie wrażenie, że po prostu coś tam się zacięło...
    Na chłopski rozum lustro w dole nie pobiera prądu więc jeżeli jest w górze to zostało podniesione silnikiem elektrycznym. Jeżeli zostało w górze to jest to mechaniczne uszkodzenie

  6. #6
    Uzależniony
    Dołączył
    Nov 2013
    Posty
    592

    Domyślnie Odp: 300D po zalaniu.

    Zeby cokolwiek stwierdzic pewnego, to i tak musisz aparat rozebrac - na pewno z calej obudowy (i topu) - tylko nie zapomnij o jak najszybszym rozladowaiu kondensatora flesza). Potem bedziesz juz mial dojscie do mechanizmu lustra i mozesz zaczac krecic przekladnia (nie pamietam , jak to jest w 300-tce , ale w wiekszosci jakos sie mozna do niej dostac - na pewno bedziesz mial dojscie do samego mechanizmu lustra).

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •