Z mojej strony napiszę, że gdy kupowałem swoją pierwszą cyfrową lustrzankę, to zakupiłem ją ze szkiełkiem vivitara 28mm f=2,5.
Aparat miał uszkodony AF, w związku z czym byłem zmuszony do manualnego kręcenia pierścieniami.
Jednak konieczność przerodziła się w fascynację i teraz mimo przeskoczenia o oczko wyżej, z EOSA 300D na Eosa 20D to zamiłowanie pozostało. Obecnie nie mam żadnego szkiełka z autofocusem jest tego z osiem, dziewięć obiektywów, wszystkie na M42 Wspomnianego Vivitara sprzedałem z pierwszym eosem. Po pewnym czasie jednak oglądając zdjęcia natrafiałem na zdjęcia nim wykonane i taki sentyment mnie chwycił, że postanowiłem kupić dokłądnie taki sam obiektyw, chociaż mam już tamrona 24mm ze światłem 2,5 więc niemal identyczne parametry.
No, ale wariat ze mnie, kupiłem więc tego vivitara w pięknym stanie i micha mi się cieszy. Zdjęcie wzięte z internetu, bo swojego egzemplaża nie sfotografowałem jeszcze
Zastanawia mnie są inni którzy zupełnie rezygnują ze szkieł z AF, bo ciągnie ich do manualnych szkiełek.
Gdybym trafił kiedyś na Vivitara 28mm f=1,9 to ochocho, byłbym w siódmym niebie